Zdrowaś Maryjo w różnych językach świata. W naszej parafii w miesiącu październiku oraz dzieci skupione w grupce Żywego Różańca odmawiają modlitwę różańcową w kilku językach . W tym roku nauczyliśmy się odmawiać różaniec w języku angielskim, francuskim , niemieckim oraz po łacinie . Najbliższe plany to poszerzenie tej Che coppia sexy . Jak jest "jak pięknie" po włosku? Sprawdź tłumaczenia słowa "jak pięknie" w słowniku polsko - włoski Glosbe. Przykładowe zdania. Poniżej przedstawiamy listę 12 książek, które proponujemy przeczytać po książce „Sztuka kochania po włosku. Jak czerpać przyjemność z seksu”. Są to książki, które klienci wybierali przy okazji zakupu „Sztuka kochania po włosku. Jak czerpać przyjemność z seksu” autorstwa Nada Loffredi. Penis, czyli o seksualności Cena. Oferta Publio.pl w kategorii Nauka języków - Język włoski obejmuje 7 ebooków. Nasze bestsellery, najchętniej kupowane ebooki to: Gramatyka języka włoskiego, Język włoski ( Kamila Zimecka ), , Włoski dla początkujących i średniozaawansowanych (A1-B1), . , , Rozmównik polsko-włoski, , Gramatyka języka włoskiego. Szacuje się, że opanowanie włoskiego powinno zająć początkującemu od 1000 do 1200 godzin. Mnóstwo nauki! Albo jak mówią po włosku: „W ogniu jest dużo mięsa” (Avere molta carne al fuoco!) Oczywiście głupotą jest uczyć się włoskiej gramatyki przez 4 godziny bez przerwy! O wiele lepiej jest uczyć się stopniowo. W poniższym artykule dowiesz się jakie zwyczaje językowe ponują we Włoszech, czy Włosi mówią tylko po włosku oraz czy łatwo uczyć się angielskiego we Włoszech. ęzyk włoski jest przepiękny, melodyjny i dźwięczny. To język melodramatyczny, rozpoznawalny na całym świecie dzięki licznym pieśniom lirycznym i dziełom operowym wielkich twórców jak: Verdi, Rossini, Puccini . Jakie są najczęściej używane słowa w języku włoskim? Najczęściej używane włoskie słowa w języku włoskim nie są takie same dla wszystkich. To zależy od kontekstu i celu nauki włoskiego. Innymi słowy, gdzie i dlaczego musisz mówić, słyszeć, czytać lub pisać po włosku. Na przykład najpopularniejsze włoskie słowa używane w podróży nie są najczęściej używanymi włoskimi słowami w wiadomościach lub na konferencji. Przedstawiona tutaj lista zawierająca 1000 słów to standard, który nie odpowiada potrzebom wszystkich, ale nadal stanowi punkt wyjścia do dalszych studiów w zależności od zainteresowań. Jakie jest 100 najpopularniejszych słów w języku włoskim? Nawet z listy 1000 słów nadal warto zapamiętać 100 najpopularniejszych włoskich słów. To Twoja podstawa do tworzenia zdań po włosku i ostatecznie prowadzenia ciągłych rozmów. Rzeczywiście, rzadko będziesz używać skomplikowanych słów w codziennych rozmowach ze znajomymi, współpracownikami lub członkami rodziny. znajdź 100 najpopularniejszych włoskich słów na początku listy. Gdy skończysz z nimi, możesz przejść do pozostałych 900 słów. Podczas gdy aplikacje takie jak Quizlet a Anki są po drobne wybory, nadal zalecam naukę tych słów poprzez umieszczanie ich w kontekście, na przykład w rozmowach z native speakerami. Jakie jest najpopularniejsze włoskie słowo? Jakie jest najpopularniejsze Włoskie słowo? Wystarczy spojrzeć na górę listy 1000 najczęściej używanych włoskich słów. Zgodnie z powyższą listą najpopularniejszym włoskim słowem jest rzeczownik : cosa. Słowo cosa w języku włoskim ma wiele kolorów i smaków w zależności od kontekstu. Zobaczmy kilka przykładów: E 'la cosa piu' bella che abbia mai visto To najpiękniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek widziałem. W tym zdaniu cosa nie ma żadnego konkretnego znaczenia poza ogólną „rzeczą”, o której mówimy. Cosa mangiamo stasera? Co jemy dziś wieczorem? W tym zdaniu cosa jest faktycznie używane w odniesieniu do czegoś, co w tym konkretnym kontekście można zastąpić słowem „jedzenie”. Jesteśmy pewni, że mówimy o jedzeniu ze względu na rodzaj pytania, które robimy. To już wystarczyłoby, aby dostać się do pierwszej 1000. Ti ricordi quella cosa che avevi visto tempo fa? L’ho vista anch’io ora! Czy pamiętasz tę rzecz, którą widziałeś jakiś czas temu? Właśnie to widziałem! Ponownie, użycie cosa w tym kontekście jest określane jako ogólna „rzecz”, która może być potencjalnie wszystkim (gwiazdą? Łyżką ? Mysz? Statek kosmiczny? Wodospad?). Czy w tym trzecim przykładzie używamy cosa w w taki sam sposób, w jaki powiedziałbyś „rzecz”, gdy nie pamiętasz rzeczywistej nazwy obiektu. „Cosa” jest rzeczownikiem, więc w tym konkretnym trzecim scenariuszu musisz pamiętać, również odrzuć je zgodnie z tym, do czego się odnosisz / na co wskazujesz. Jeśli odnosisz się do piatto (rzeczownik męski oznaczający talerz, danie), powinieneś powiedzieć coso, jeśli się do niego odnosisz. Jeśli odnosisz się do jakiejś konkretnej rasy conigli (czyli „królików”), będziesz musiał użyć rzeczownika w liczbie mnogiej, czyli cosi (brzmi trochę niegrzecznie). Przy tak wielu zastosowaniach nic dziwnego, że zajmuje pierwsze miejsce wśród 1000 najpopularniejszych włoskich słów w języku włoskim. Jednak chcesz też nauczyć się więcej pięknych włoskich słów. Czy fiszki są przydatne do nauki popularnych włoskich słów? Teraz, gdy pokazaliśmy Ci korzyści płynące ze skupienia się na popularnych słowach, omówmy metody ich zapamiętywania. Przypadkowi uczniowie uwielbiają tworzyć fiszki na papierze, w witrynach internetowych lub w aplikacjach takich jak Anki, Memrise i Quizlet . Anki to program do tworzenia cyfrowych fiszek, który jest dość popularny w społeczności uczących się języków. Możesz go użyć do tworzenia własnych fiszek, a jego funkcja wykracza poza naukę języków. Interfejs użytkownika nie jest najnowocześniejszy, ale spełnia swoje zadanie. Ponadto możesz używać telefonu, komputera stacjonarnego lub tabletu do nauki podstawowych włoskich słów. Memrise ma bardziej przyjazny interfejs użytkownika do tworzenia i czytania cyfrowych fiszek. Naszą ulubioną częścią Memrise jest możliwość wykorzystania innych cyfrowych fiszek stworzonych przez innych członków społeczności. Za naukę włoskiego Znalazłem kilka kolekcji fiszek do wyboru. Oto przykład przeglądania fiszek w Quizlet: Czy to pomaga? Może, ale ma poważne ograniczenia. Problem z fiszekami z popularnymi słowami Teraz, gdy masz zamiar spieszyć się z pobraniem aplikacji, która zapamięta 1000 najpopularniejszych włoskich słów, Zepsuję zabawę. Ten punkt zdenerwuje wiele osób. Mimo że aplikacje z kartami są obecnie najgorętsze w nauce języków, powiem ci, abyś przestał ich używać. Przestań używać fiszek. Przestań uczyć się słownictwa z list, talii lub programów. Przestań. To nie działa, szkoda czasu i tworzy złe wzorce w mózgu. Nawet jeśli Twoim celem jest zapamiętanie tych 1000 słów, nie pomoże Ci to . Mogą to być włoskie liczby, popularne włoskie zwroty, cokolwiek. Uczenie się czegokolwiek (słów, wyrażeń, pomysłów itp.) z jego tłumaczeniem stwarza dodatkowe kroki w mózgu. Powolny. To sprawia, że myślisz powoli, słyszysz powoli, mówisz powoli. Mam wrażenie, że wielu z was, czytających to, doświadczyło tej frustracji. Doświadczyłem tego i jest to okropne. Niewiele jest rzeczy tak frustrujących, jak świadomość, że wiesz, co coś oznacza, ale brak możliwości zrozumienia tego, gdy to widzisz lub słyszysz. Problem w tym, że niepoprawne uczenie się tworzy labirynt, przez który mózg musi przejść, przetwarzając każde słowo. Nie robisz tego sobie po angielsku (lub jakimkolwiek innym języku ojczystym) , więc dlaczego robisz to z obcym językiem? Nawet jeśli bierzesz nootropy do nauki języków, aby zwiększyć moc mózgu, nadal możesz uzyskać lepsze wyniki innymi metodami. Umieść słowa w kontekście Aplikacje takie jak Anki, Memrise i Quizlet koncentrują się na tradycyjnej nauce z użyciem pojedynczych słów. Na przykład uczeń języka włoskiego może mieć zestaw fiszek do nauki dni tygodnia, z podstawowym włoskim słowem po jednej stronie i angielskim tłumaczeniem po drugiej stronie. W kontrastowe, dobrze zaprojektowane kursy językowe skup się na nauce słownictwa w kontekście, zachęcając użytkownika do uzupełnienia brakującego słowa w zdaniu lub powtarzania całych zdań. Dzięki fiszkom kontekstowym nauczysz się znaczenia słowa, odpowiednich sytuacji aby użyć tego słowa, a jednocześnie będziesz miał okazję nauczyć się pokrewnego słownictwa. Gdy zostaną przedstawione dzięki słownictwu w bogatych kontekstach dostarczanym przez autentyczne teksty zamiast pojedynczych ćwiczeń ze słownictwa, uczniowie aktywniej angażują się w używanie słów, analizowanie ich znaczenia i tworzenie relacji między słowami. Tak też jest w przypadku 1000 najlepszych Włoskie słowa. Pomaga to rozwinąć umiejętności i strategie, które pozwolą im łatwiej określić znaczenie nieznanych słów. Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę, że studiowanie w kontekście zapewnia szybsza, przyjemniejsza i skuteczniejsza metoda nauki dużej ilości słownictwa. Jeśli jesteś na bieżąco ly korzystasz z aplikacji do nauki pojedynczych słów i szukasz lepszego sposobu nauki. Oto najlepsze zasoby do nauki języka włoskiego. Jak umieścić słowa w kontekście Jedną z największych zalet nauki języka obcego jest kreatywność. Aby rozwijać swoje umiejętności językowe, potrzebujesz kreatywności i motywacji. Dlatego jednym z najlepszych narzędzi do zapamiętywania nowych słów i rozumienia ich znaczenia, jeśli chodzi o słownictwo, jest własny mózg. Możesz zacząć od najłatwiejszych słów. Wybierz od pięciu do dziesięciu słów, które lubisz i wymyśl historię, łamigłówkę, piosenkę lub wiersz. Coś, co ma sens lub sprawia, że się śmiejesz. Możesz to powtórzyć i pokazać znajomym. Twój mózg zapamięta te słowa w kontekście i to jest Twój cel. Możesz następnie przejść do następnego poziomu i wybrać od pięciu do dziesięciu słów, które są trudne do zapamiętania. Jeśli trudna jest ich wymowa, możesz wymyślić łamigłówkę każde słowo i powtórz je. Następnie możesz wymyślić historię z tymi słowami. To tylko pomysły. Możesz znaleźć swój własny sposób, aby być kreatywny. Ważne jest, aby używać słownictwa w kontekście. Grupuj słowa w zdania, a nie kategorie Te słowa będą stanowić podstawę Twojego włoskiego słownictwa. Są to są to jedne z najczęściej spotykanych słów i wszystkie są łatwe do nauczenia. Ponieważ te słowa są pogrupowane w zdania, będą one znacznie łatwiejsze do zapamiętania w porównaniu z typowymi listami słów, które znajdziesz w podręcznikach językowych i salach lekcyjnych, gdzie jednego dnia uczysz się kolorów, rodzajów warzyw następnego dnia, członków rodziny itd. Nauka całych kategorii słów jest stratą czasu, ponieważ nie potrzebujesz tych wszystkich słów, a wiele z nich konkuruje ze sobą o swoją pamięć, ponieważ są podobne. Najlepszy sposób na wprowadzenie słów w życie: Ripeti con me! Nie musisz rezygnować z nauki 1000 najpopularniejszych włoskich słów. Potrzebujesz tylko dobrej metody! Najlepszym sposobem na naturalne przyswajanie słów i wyrażeń bez polegania na tłumaczeniu jest dobrze zaprojektowany zestaw zdań z rozmów we właściwej kolejności. Skoncentrowanie się na dźwięku zamiast tekstu pomaga ominąć nawyki czytelnicze oparte na Twoim języku ojczystym. Umożliwia to również naukę włoskiego w samochodzie. Włoski kurs audio „Ripeti con me!” obejmuje 1000 najpopularniejszych włoskich słów w zestawie zdań pogrupowanych według wzorców gramatycznych. Te wzorce są przyswajane prawie nieświadomie, podczas gdy samo mówienie z pominięciem tłumaczenia sprawi, że zaczniesz myśleć po włosku. Co więcej, ponieważ są to lekcje audio, nauczysz się nowych słów z wymową. To Kurs zapewnia mnóstwo zrozumiałych informacji zbalansowanych pod względem różnorodności i trafności, w małych dziennych dawkach (powtarzanie w odstępach). „Cześć Kuba. Dzięki, że dodałeś mnie do tej włoskiej grupy o kotach, wiesz, tej Amici Gattari. Ona na serio uzależnia. Tylko wiesz, co? Nie rozumiem wszystkich komentarzy. Tzn. wiem, co jest napisane, ale nie rozumiem wszystkich słów, muszę je przetłumaczyć, jak wrócę.” … „Hej, fajnie byłoby czytać książki po włosku, tylko kurcze wiesz, biorę książkę, zaczynam czytać, niby rozumiem, ale kurde tam jest masa słów, których nie znam, przecież nie będę tłumaczyć wszystkich słów…- OK., ale rozumiesz mniej więcej albo globalnie tekst? – pytam. Tak, rozumiem, o czym jest np. rozdział, ale wiesz, ja bym chciał wiedzieć wszystko dokładnie, co oznaczają dane słowa.” Ech… Kiedy uczymy się języka włoskiego (bądź każdego innego języka obcego), dążymy do tego, aby poznać jak najwięcej słów, zwrotów, uczymy się gramatyki i wszystkiego tego, co związane jest z językiem obcym. Chcemy być jak najbardziej komunikatywni z rodzimymi użytkownikami języka obcego. To jest jak najbardziej prawidłowa postawa. Jest jednak pewne „ale”. Kiedy zaczynamy czytać książkę w języku obcym i czujemy się na siłach, że podołamy, to nagle okazuje się, że niby rozumiem, co czytamy, ale zaczynamy zwracać uwagę na zupełnie coś innego niż treść książki. Skupiamy swoją uwagę na słówkach, których kompletnie nie rozumiemy. Co wtedy przychodzi do głowy? Wziąć słownik i zacząć je tłumaczyć. Co się wtedy dzieje najczęściej? Zamykamy książkę, odkładamy, włączamy TV i mamy cały świat w nosie. To nie tak powinno działać. Zupełnie nie tak. Zatem jak? Czytajmy dla przyjemności, a nie dla nudnego obowiązku nauki. Przecież tyle mówi się o nauce przez zabawę. Czy dziecko uczące się w ten sposób pyta o każde niezrozumiałe słowo? Ano nie. Rozumie go z kontekstu, rozumie globalnie, o co chodzi. Uczy się właśnie przez kontekst. Tak samo w czasie czytania. Jeśli potraktujemy czytanie książki, dłuższych tekstów, a nawet komentarze w social media, jako obowiązek zrozumienia wszystkiego, co do słowa, to bardzo szybko zniechęcimy się do nauki. Bazujmy na tym, co już wiemy, spróbujmy się w danym momencie domyślić się, o co chodzi w słowie, którego nie zrozumieliśmy. Oczywiście nie chodzi tu o to, by w ogóle nie pracować ze słownikiem. Broń Cię Losie. Chodzi o to, by nie biegać do słownika przy każdym nieznanym nam słowie. Zatracimy sens czytania. A i z tej nauki niewiele będzie. Pewne słowa tworzą szerszy kontekst, inne są częścią związków frazeologicznych i same znaczą zupełnie coś innego. Dlatego też nie ma sensu tłumaczyć książki (uparłem się na książkę ewidentnie) słowo po słowie. Tłumacze przecież też tego tak nie robią. Ten, kto czyta mój blog, wie, że jestem przeciwnikiem „domyślania się” w języku obcym. Czym innym jest jednak domyślanie się pewnych rzeczy, których nie chce się nam nauczyć (np. kością niezgody wciąż jest nauka passato remoto). Jeśli przeczytamy kilka książek w języku, którego się uczymy, to w pewnym momencie zauważymy, że rozumiemy coraz więcej i więcej nie zaglądając w ogóle do słownika. Kiedy czytamy książki po polsku, także bywają słowa, zwroty, których od razu nie rozumiemy, nie znam osoby, która od razu wertuje słownik wyrazów obcych albo poprawnej polszczyzny. Albo zrozumiemy to słowo z kontekstu, albo sprawdzimy je później. Jedynym momentem dobrym na sprawdzenie danego słowa czy zwrotu jest ten czas, gdy dane słowo powtarza się kilkukrotnie w książce. Jest na tyle uciążliwe to słowo, że ni w ząb nie jesteśmy w stanie go zrozumieć i po prostu przeszkadza w zrozumieniu globalny. Wtedy proponuję sprawdzić je od razu. Dzięki temu znów poczujemy ulgę i będziemy czerpać przyjemność z czytania. Reasumując. Nie zniechęcam do korzystania ze słownika. Wręcz przeciwnie, namawiam do korzystania, ale może niekoniecznie w trakcie czytania książki. Wtedy zatracimy dwie ważne rzeczy, jakimi są przyjemność z czytania i nauka. Skupimy się tylko na rzeczach, które czytamy w danym momencie i nie zrozumiemy globalnie treści książki. Czytajmy książki dla przyjemności, a nie z obowiązku. Nauka w tym wypadku jest jakby na dalszym planie, której nie zauważamy, a mimo to uczymy się. O metodach jak czytać książki w języku obcym, pisałem także –> TUTAJ źródło zdjęć: Przygotowanie tego przewodnika po włoskich winach zajęło mi kilka dobrych dni. Temat kobyła, długi i szeroki jak rzeka. Gdybym dziś mogła rzucić to wszystko w cholerę, to może i zajęłabym się produkcją wina, bo to jedna z kilku rzeczy w życiu, która kręci mnie nieziemsko. Żeby nazywać się ekspertem od włoskiego wina przede mną jeszcze długa droga. Mam na co dzień styczność ze światem wyższej perfumerii i może dlatego drzemią we mnie duże pokłady ciekawości na temat tego jak rozmawiać, jak wąchać i jak oceniać ten szlachetny trunek. Tyle ciekawych winiarskich historii, ile typów i sztuk wyprodukowanych butelek. Ach, no i nie zapominajmy – jakie to jest smaczne! Chciałam żeby ten przewodnik był dla was przyswajalny i prosty w obsłudze, najmożliwiej podobny do budowy cepa. Chciałabym, żeby dla najbardziej zainteresowanych było to źródło wiedzy, które przyda się w momencie kiedy przyjedziecie do Włoch i staniecie przed wyborem butelki wina do przetransportowania do domu. Albo, gdy zwyczajnie chcecie umieć czytać etykiety i rozumieć z nich więcej, niż tylko to, że wino jest czerwone lub białe, półsłodkie czy wytrawne. Już teraz wam powiem, że to wcale nie jest takie trudne! Poza tym kupując wino we Włoszech naprawdę ciężko o pomyłkę. Nie zawsze musi być też tak, że dobre wino powinno kosztować miliony monet – wystarczy poznać się trochę na klasyfikacji. Klasyfikacja włoskich win Wyobraźcie sobie, że także w kwestii klasyfikacji win Włosi podeszli do tematu bardzo na luzie. Za nomenklaturę zabrali się później niż reszta Europy. Na przykład we Francji klasyfikacja win miała miejsce już w 1855 roku, we Włoszech natomiast podział wszedł w życie dopiero w 1963. Taka mała różnica jednego wieku. Ale to nic. Ważne, że dzisiaj jest co pić. W Italii wyróżniamy cztery typy wina. Będę tutaj nieco książkowa, bo zależy mi, żeby wyłożyć ten materiał jasno i konkretnie. Zanim wino zostanie przyporządkowane do odpowiedniej kategorii musi przejść weryfikację, czyli tak zwane disciplinare. Jest to lista wytycznych, które określają: strefy i warunki, w których rosną winogrona do produkcji wina, ilość i typ szczepów, które można wykorzystywać do danej kategorii wina charakterystykę wina: aspekt chemiczny, fizyczny, organoleptyczny, czas dojrzewania w beczkach przed rozlaniem do butelek. Włoskie wina: DOC (denominazione d’origine controllata) – jako, że win DOC w tej chwili jest bardzo dużo możecie się też spotkać z oznaczeniem DOP (denominazione d’origine protetta), które jest równoważne oznaczeniu DOC. Propozycja zaklasyfikowania wina do kategorii DOC/DOP musi wyjść bezpośrednio od producenta i zostać potwierdzona przez krajowy Komitet ds. wina. Zanim wino DOC pojawi się na sklepowej półce musi przejść przez cały szereg badań i analiz, czyli to co pisałam wyżej. Główna charakterystyka win DOC to to, że odpowiadają nazwom szerokości geograficznych, z których pochodzą (np. Bardolino, Lago di Garda) lub nazwie szczepu charakterystycznego dla strefy produkcji np. Vermentino di Sardegna. DOCG (denominazione d’origine controllata e garantita) – mają wyższą jakość w porównaniu z winami DOC/DOP, chociażby dlatego, że warunki, które powinny spełniać są bardziej restrykcyjne. Wina DOCG rozpoznacie po numerowanym ateście znajdującym się na szyjce butelki tuż pod korkiem- to taka biała etykieta. IGT (indicazione geografica tipica) – wino IGT musi być wyprodukowane w 85% procentach z winogron pochodzących z obszarów, od których pochodzi nazwa wina. Wino IGT musi spełniać pewne wymogi tak, jak w przypadku win DOC czy DOCG, ale nie podlega końcowym egzaminom jakości. Wina stołowe (vini da tavola) – na etykietach win stołowych nie znajdziecie ani nazwy szczepu, ani roku produkcji. Wino stołowe może być produkowane z mieszanki różnych winogron, które pochodzą z różnych szerokości geograficznych we Włoszech. Nazwy takich win są zwykle fantazyjne. Na etykiecie wina stołowego powinno być wskazane, że jest to vino da tavola, ale to wcale nie oznacza, że jego jakość jest niska. Niektórzy producenci butelkują dobrej jakości wino pod szyldem wina stołowego, które w rzeczywistości mogą być całkiem niezłym IGT. Rodzaje włoskich win Sama klasyfikacja wina i szczepy to nie wszystko. Zresztą, aby opanować nazwy szczepów i ich pochodzenie potrzeba nieco więcej czasu niż kilka minut z moim artykułem. Pewnie zastanawialiście się czym na przykład jest riserva, albo wino superiore? To jedno oznaczenie wiele rozjaśnia i między innymi po tym możecie poznać czy zamierzacie kupić siekierę czy coś nieco bardziej lekkiego. Jeżeli jesteście zdani sami na siebie podczas zakupów, to przynajmniej teraz wiecie jak się poruszać. Riserva – to wino, które przed rozlaniem do butelek dojrzewa w beczkach lub metalowych kontenerach przynajmniej 2 lata. W przeciwieństwie do 2 letnich DOC i DOCG, niektóre riserva DOCG dojrzewa obowiązkowo w beczkach od 3 do 5 lat. Wszystkie riserva to wina raczej delikatne, pomimo znacznego % alkoholu. Superiore – oznaczenie dla win o naturalnie wysokim stopniu alkoholu, czytaj – bogatsze, mocniejsze. Oprócz określonego czasu dojrzewania wina przed butelkowaniem, typ superiore oznacza szczególne warunki terenu (natura terenu ekspozycja). Oznaczenie superiore może być związane również z pewnymi ograniczeniami strefy produkcji. Classico – polecam ten gatunek w szczególności bowiem wszystkie classico to wina produkowane z winogron pochodzące z obszarów produkcji sięgających czasem starożytności. Na przykład wino Chianti Classico pochodzi z macierzystego obszaru i produkowane jest z antycznego szczepu sangiovese (zobacz mapkę). Wina totalna kosa! Jak czytać etykiety? Etykiety win są komponowane w różny sposób. Na niektórych możecie znaleźć informacje extra, które są tylko fakultatywne chyba, że akurat na producenta butelki, którą trzymacie w ręku został nałożony taki obowiązek. Sęk w tym, że nie zawsze prosto jest ocenić czy wino składa się w 100% z danego szczepu albo czy jest to jakaś mieszanka. To już wyższa szkoła jazdy i sama nie śmiem głosić mądrości, bo też wciąż się uczę. Podstawowe rzeczy, które powinny znaleźć się na butelce wina to: nazwa wina, kategoria (DOC/DOCG), nazwa i dane producenta, procent alkoholu, objętość, numer lotto, alergeny. Może być wskazany także: rok produkcji, obszar geograficzny, nazwa szczepu . Uważam, że mega przydatnym urządzeniem jest aplikacja Wine-Searcher, która odwala praktycznie całą robotę za was. Znajdziecie dzięki niej informacje na temat kompozycji wina, roku produkcji, trochę historii, najlepszego doboru potraw, informacji o producencie i jego winach, a to wszystko za jednym zeskanowaniem. Oprócz tego możecie wpisać region lub włoską okolicę, a aplikacja poda wam różne winiarskie propozycje. Na niektórych butelkach możecie spotkać się z winiarską nomenklaturą, która we Włoszech przedstawia się tak: abboccato – delikatnie słodki, amabile – półsłodki amarone – wytrawne czerwone wino z suszonych winogron azienda/tenuta/podere – producent bianco – białe cantina – winnica cantina sociale – winnica spółdzielcza chiaretto – bladoczerwone lub ciemno-różowe, dolce – słodkie frizzante – lekko musujące Metodo Classico – musujące wino, produkowane metodą klasycznego szampana Novello – młode, lekkie owocowe wino do szybkiej konsumpcji, nie do leżakowania w piwnicy Passito – wino słodkie, czasami wytrawne, produkowane z suszonych winogron. Recioto – słodkie czerwone lub białe wino z suszonych winogron Ripasso – pełne, mocne wino rosato – różowe rosso – czerwone secco – wytrawne spumante – wino musujące Vendemmia – vintage Vin Santo – deserowe słodkie wino z Toskanii, produkowane z winogron Trebbiano Najsławniejsze szczepy włoskich win We Włoszech występuje około 600 (własnych) różnych szczepów do produkcji wina. Niektóre z nich zostały zapomniane, więc jeśli macie namiar na jakąś butelkę z sekretnym szczepem, to dajcie znać. Na terenie Włoch występują zarówno szczepy antyczne (wyróżniłam je na mojej mapce), jak i te pochodzące z innych krajów, np. Francja. Winogrona takie jak merlot, czy cabernet savignon pomimo tego, że są francuskie występują w Italii od wieków. Zostały przez to zaadoptowane we Włoszech jako własne – wiecie, to znów taka delikatna polemika, która pomiędzy Italią a Francją ciągnie się od tysiącleci. Najbardziej urodzajnym pod względem szczepów i obszarów produkcji jest Piemont i Toskania. Trochę się napociłam nad tą mapą, więc doceńcie. Bierzcie pod uwagę, że niektóre wina mogą być mieszanką różnych winogron, a ich występowanie nie zawsze restrykcyjnie wpisuje się w jeden region. Gdzie, kiedy i jak kupować wino? Najlepszy okres na zakup wina we Włoszech (jeżeli kupujemy je bezpośrednio u producenta) to początek wiosny, koniec jesieni. Istnieje wiele metod kupowania wina. Wiadomo, że najciekawszym sposobem będzie winnica- matka, bo tam możecie poznać historię produkcji, zajrzeć do obszaru uprawnego i powymieniać się ciekawymi historiami popijając wino w otoczeniu drewnianych beczek, czy kontenerów. Niepisaną zasadą kupowania wina w winnicach jest reguła trzech butelek. Pierwszą kupujecie do wypicia na już, drugą do przechowania na rok czy dwa, a trzecią butelkę zachowuje się na długie lata. Inną opcją są akcje otwartych winnic (cantine aperte) lub różne włoskie festiwale winiarskie. O jednym głośny w regionie Lombardii pisałam w tym wpisie. Jeżeli lubujecie się w winie, to warto zaglądać na takie imprezy. Nie musicie być ekspertami, z resztą lokalni producenci chętnie wam opowiedzą co z czym się je. Zadawajcie pytania, to są mega pasjonaci! W Italii możecie się spotkać również z wieloma lokalnymi agroturystykami, które produkują dobrej jakości wina, bo wykorzystują oni winogrona tylko z własnych upraw. Ważne żeby na etykiecie takiego wina była napisana nazwa danej agroturystyki. Zwracajcie na to uwagę, bo są takie agroturystyki, które butelkują wina z zakupionych winogron z innych obszarów – na takich butelkach widnieje tylko napis imbottigliato da. Prawda jest taka, że nie zawsze musicie chodzić w specjalne miejsca jak winnice, czy wine bary. Wiadomo, że jest to najciekawsze rozwiązanie, bo w ten sposób odnosimy się do źródła. Jeżeli jednak nie macie czasu, czy możliwości polecam też kupować wina we włoskich supermarketach. Ceny są naprawdę niezłe i jesteście w stanie kupić świetne wina. Poza tym jeśli akurat w tej chwili nie ma was w Italii to zawsze możecie zamówić wino przez interent. Robię krok w tył i po raz kolejny odsyłam was do Wine Searchera (klik). Ta strona to królestwo winiarskiej wiedzy, skupiającej różnych producentów. Możecie sprawdzać ceny, porównywać, poszerzać wiedzę o włoskich regionach pod względem wina i zamawiać z dostawą do domu. Zasady serwowania wina i dobierania Nieco kultury przy stole jeszcze nikomu nie zaszkodziło, tym bardziej, że niektóre wybory mogą skończyć się pod stołem albo po prostu zepsuć nam smak potrawy. Zanim napiszę jak łączyć dania z winem ustalmy, że istnieje niepisana umowa kolejności serwowanych kieliszków. Może dla niektórych jest to oczywiste, ale w końcu to przewodnik dla początkujących, więc nie wszyscy musimy być fenomenami w tym zakresie. Kolejność serwowanego wina to: białe, różowe, czerwone. Można to zapamiętać intuicyjnie chociażby przez kolorystykę – od najjaśniejszego do najciemniejszego. Najpierw serwuje się wino o niższym procencie alkoholu, potem wyższym. My Polacy, chyba powinniśmy mieć to w małym palcu. Młode wina zawsze idą przed starymi (patrz data produkcji na etykiecie) i tym samym lekkie wina są serwowane zawsze przed winami o bardziej charakternej strukturze. Zimne wino serwuje się przed winem o temperaturze pokojowej. Wino wytrawne serwuje się przed winem słodkim, jak np. czerwone wino do obiadu idzie w pierwszej kolejności przed winem deserowym. Wytrawne wino musujące serwuje się na początku, potem w kolejności wchodzą wina wytrawne i wina słodkie. Każde nowe wino nie powinno być gorsze jakościowo od wina poprzedzającego. Pewnie znacie to z autopsji, że próbowanie wina w restauracji przed podaniem raczej łączy się z wielką ściemą niż rzeczywistą oceną – mnie tam zawsze wszystko smakuje i mówię, że dobre. A tak serio, żeby ominąć moment konsternacji na pierwszej randce przy wyborze wina czy trudności w kupowaniu butelki w supermarkecie do obiadu, to warto pamiętać o kilku podstawowych regułach: 1. Struktura dania odpowiada strukturze wina – jeżeli zamierzacie zjeść lekką przystawkę, zaserwujecie do niej lekkie białe wino o niższej mocy alkoholu. Do kaczki z pyzami na pewno lepiej będzie pasować wino superiore o wyższej gradacji alkoholu. Będzie wam to łatwiej po prostu strawić. Desery na bazie czekolady warto serwować z miękkim, pełnym i ciemnym winem lub z winami deserowymi. 2. Pora roku – na pewno latem przyjemniej jest wypić butelkę delikatniejszego wina – białego lub różowego – niż w upale serwować ciężkie toskańskie Chianti, ale to wcale nie oznacza, że nie istnieją lekkie czerwone wina. Wystarczy spojrzeć na rok produkcji, młodsze wino jest zdecydowanie mniej bogate niż takie ze starszą datą produkcji. 3. Region i dania regionalne – jeśli jesteście we włoskiej restauracji i serwuje ona akurat kuchnię umbryjską, to warto sięgać po wina właśnie z regionu, z którego pochodzi potrawa. Poznajecie przy okazji różne warianty i smaki. Połączenia do unikania: Połączenia takie jak wszystkie kwaśne smaki, warzywa w occie, czy owoce cytrusowe wzmagające produkcje soków żołądkowych nie są wskazane jako zakąska do wina, bo zwyczajnie zabijają jego smak. Do win czerwonych nie są wskazane warzywa kapustne; surowe lub gotowane – lepiej serwować je z białym winem. Pamiętajcie, że wszystkie mocne zapachy takie jak gotowane jajo, czy surowa szynka zostawiają zapach w kieliszku, dlatego warto po posiłku wymienić go na nowy. Na zdrowie, Dominika A teraz czas na Ciebie! Napracowała się jak dzika kuna. Uważasz, że komuś może się przydać ten przewodnik? Będzie mi miło jeśli udostępnisz go dalej! Jeżeli lubicie eksplorować Italię pewnie już nie raz zwróciliście uwagę na to, że Włosi lubią sobie dużo pokrzyczeć. Język włoski jest wręcz idealnie zintegrowany również z gestami, jakie mieszkańcy Italii wykonują czasami bardzo gwałtownie i bardzo dosadnie. Często nawet nie trzeba znać języka żeby wiedzieć, co powiedział jeden Włoch do drugiego. W wolnej chwili, usiądźcie na spokojnie w jednej z tawern, poobserwujcie trochę płynące we włoskim mieście życie i zobaczcie, że włoskie gesty mówią wszystko! Spis treści Jak czytać włoskie gesty?Andiamo – Idziemy?Che (cazzo) dici? – Co do ch*** mówisz?Nie zgadzam się!Non me ne frega niente! – Nic mnie to nie obchodzi!Devi fare furba – Bądź mądrzejszyChe buono! – Ale dobre!Jest… idealnie!Dai, taglia! – lepiej się… pospieszÈ stato tanto tempo fa – To było wieki temuTok, tok czyli jak pokazać, że ktoś jest upartyTi faccio il culo! – Jeszcze zrobię z Tobą porządek!Inspirujmy się nawzajem! Jak czytać włoskie gesty? Zdajecie sobie sprawę z tego, że aż 93 % przekazu międzyludzkiego odbywa się za pomocą mowy ciała? Z kolei aż 87 % komunikatu, do ludzkich mózgów trafia nie poprzez uszy, a oczy? Właśnie dlatego postanowiliśmy jeszcze raz poruszyć kwestię gestykulowania we Włoszech. O gestach w Italii pisaliśmy już kilka razy. Niedawno, nasza polska aktorka Kasia Smutniak nagrała także krótki filmik o gestykulacji we Włoszech. Włosi doskonale zdają się wiedzieć o tym, że najwięcej przekazu zapamiętujemy wzrokiem – bowiem gestykulują tak namiętnie, że nieraz można by ułożyć z tego niezły spektakl, z pantomimą w tle. Często więc wcale nie trzeba słów, żeby zrozumieć Włocha i jakoś się z nim skomunikować. Jakim cudem mieszkańcy Italii potrafią rozmawiać ze sobą… bez słów? Oto kilka przykładów, które ani trochę nie wymagają podjęcia jakiejkolwiek rozmowy! Andiamo – Idziemy? Kiedy Włosi nagle nudzą się imprezą bądź właśnie sobie przypomnieli, że muszą gdzieś wyjść (mimo, że wcale… nie muszą) bardzo często używają pewnego gestu. Mianowicie, jest to popularne w Italii potrząsanie nadgarstkiem z wyprostowanymi palcami. Oczywiście, wykonywane bardzo energicznie! Jeżeli Włoch chce ulotnić się ze spotkania, zmienić miejsce swojego pobytu bądź pilnie musi opuścić dane miejsce, to zwyczajnie – potrząsa nerwowo nadgarstkiem, mając przy tym wyprostowane palce. Jeżeli wykonał taki gest przy Was może to oznaczać, że chyba… nie odpowiada mu Wasze towarzystwo! Che (cazzo) dici?! Che (cazzo) dici? – Co do ch*** mówisz? Nie, Włosi wcale do zbyt grzecznych nie należą. Potrafią powiedzieć gestem to brzydkie słowo na „ch” (cazzo) nawet w publicznej telewizji! Co najlepsze, nikt za bardzo nie zwraca na to uwagi. Aby wyrazić wyżej napisane zdanie (a raczej zapytanie), należy wykonać gest w formie zaciśniętych palców w tzw. „koszyczek”. Gest ten u mieszkańców Italii zazwyczaj oznacza oburzenie, ale też niedowierzanie oraz irytację. Będąc we Włoszech bardzo często można zauważyć nerwowe potrząsanie takim uplecionym z rąk koszykiem zwłaszcza w trakcie… jazdy samochodem. Jeżeli zdarzy się, że Włoch będzie wyprzedzał Was bez kierunkowskazów czy świateł (albo w ogóle nie zasygnalizuje, że ma zamiar wyminąć Was na drodze), a Wy ledwo wyhamujecie i omal nie zderzycie się z tyłem jego auta, spokojnie (lub bardziej nerwowo) możecie posłać w jego stronę gest takiego koszyczka. Wtedy będzie niemal pewny, że postąpił wobec Was nieładnie. Nie zgadzam się! Czy zastanawiało Was kiedyś, dlaczego mieszkanki Italii często cmokają i wymachują uniesionym w górę palcem wskazującym? W naszym kraju mlaskanie kojarzy się z niezbyt wielką oznaką kultury – mało tego, wymachiwanie palcem to już w ogóle straszna rzecz. Jednak kobiety we Włoszech bardzo często zachowują się właśnie w ten sposób, kiedy chcą wyrazić sprzeciw. Chcecie sprawdzić, jak wygląda taka gestykulacja w rzeczywistości? Spróbujcie się potargować z panią sprzedającą pamiątki na targu. Z całą pewnością będzie chciała Wam odmówić, gestykulując właśnie w taki, a nie inny sposób! Non me ne frega niente! – Nic mnie to nie obchodzi! Jeśli Włoch ma dość czegoś w swoim życiu (np. pracy, która mu już przeszkadza), stara się poinformować o tym drugą osobę. Najczęściej wyrażenie swojej dezaprobaty do życia, świata, otaczających ludzi i wszystkiego wokół Włosi wyrażają poprzez pocieranie podbródka grzbietem palców, jednak wyprostowanej dłoni. Oczywiście, gest musi być wykonany energicznym ruchem. W ten właśnie sposób mieszkaniec Italii najczęściej informuje, że ma wszystko „gdzieś”. Tego typu wytłumaczenie się nie wymaga wówczas… żadnych słów. Devi fare furba Devi fare furba – Bądź mądrzejszy Jeżeli Włoch przeciąga kciukiem przez policzek od góry do dołu oznaczać to będzie, że musicie mieć nie tylko oczy, ale i uszy dobrze otwarte! Niech zapali się Wam się czerwona lampka ostrzegawcza w głowie – zwłaszcza, że Włosi do czasem niezłe cwaniaki! Może ktoś próbuje udzielić Wam „dobrej” porady i robi taki gest? Nie dajcie się przechytrzyć i… bądźcie mądrzejsi! Uważajcie na takich „gangsterów”! Che buono! – Ale dobre! To jeden z gestów, które można zaobserwować zwłaszcza w knajpach, gdzie stołują się Włosi. Kiedy pałaszują w najlepsze swoje potrawy, często wykonują gest w postaci wkręcanego w policzek wskazującego palca. To jeden z najbardziej wyrazistych gestów, jeżeli chodzi o aprobatę dla smacznego dania. Zauważyliście to w restauracji, którą mijaliście? Warto będzie wejść i zamówić to, co Włosi mają na talerzach! W tym przypadku włoskie gesty to naprawdę manna z nieba! Pochwała takim gestem oznacza, że posiłek tu musi być naprawdę smaczny. Jest… idealnie! Jest to gest zaczerpnięty z Mediolanu. Mieszkańcy tego włoskiego miasta bardzo często energicznie przesuwają w jednym kierunku złączone ze sobą (w pierścień) kciuk i palec wskazujący. Co oznacza taki gest? Otóż, jest to wyraz podkreślenia aprobaty dla danej rzeczy – a ściślej mówiąc, dla Mediolańczyka dana rzecz jest wówczas „pierwszego sortu”! Może być, że np. właśnie kupuje piękną parę spodni i pokazuje do sprzedawcy ten gest – to pochwała i znak, że te spodnie są po prostu idealne! Perfetto! Dai, taglia! – lepiej się… pospiesz Chcecie komuś delikatnie zaznaczyć, że nie macie już za wiele czasu? A może ktoś przynudza Was zbyt długimi opowieściami i niekoniecznie Was to interesuje? Wystarczy pokazać gest nożyc wskazującym oraz środkowym palcem. Czy zadziała? Na pewno! Rozgadany znajomy z całą pewnością przyspieszy tempo rozmowy! È stato tanto tempo fa – To było wieki temu Jeżeli zdarza Wam się wypytywać „starszej daty” Włochów np. o przeszłość danego miasta, możecie się spotkać z pewnym gestem – zginanie przedramienia oraz potrząsanie całkiem wyprostowaną dłonią. Co to oznacza? Otóż jest to podkreślenie, że dana sytuacja wydarzyła się bardzo, bardzo dawno temu. Tok, tok czyli jak pokazać, że ktoś jest uparty Zauważyliście, że np. kobieta w restauracji patrzy na swojego partnera z lekką złością i uderza o stół podkurczonymi palcami dłoni? Prawdopodobnie oznacza to, że nie podoba jej się upartość partnera i to, że stawia on tylko na swoje racje. Jest to wyrażenie poirytowania na fakt, że ktoś może się z nami nie zgadzać i mieć odmienne zdanie. Ti faccio un culo cosi (źródło: Ti faccio il culo! – Jeszcze zrobię z Tobą porządek! Jest to gest wyrażany w ułożonych w prostym kącie kciukach, razem ze wskazującymi palcami. Co dokładnie on oznacza? Otóż… lekką, ale tylko „ostrzegającą” groźbę! Jeżeli np. szef kuchni widzi, że jego kucharz zbyt wolno pracuje albo coś mu w tej kuchni ciągle nie wychodzi, może pokazać mu właśnie taki gest. Wtedy pracownik zrozumie, że lepiej będzie się wziąć za robotę. Bo jak nie, to szef zaraz zrobi z nim… porządek! Inspirujmy się nawzajem! Inspiracją do napisania tego artykułu było samo życie. Obserwacja mieszkańców Italii zmusza do opisu tego, co widzimy, a czego nie zawsze jesteśmy w stanie zrozumieć. To, co widzimy jest kolorowe, dynamiczne i tajemnicze. To pociąga. Mam nadzieję, że podzielasz w tym zakresie moje zdanie. Piękne są te … Gesti Italiani – np. non mi importa, finito, ti sei cagato addosso, perchè. Pamiętacie naszego nauczyciela Giuseppe? Inspiracji szukamy także w opisach i opracowaniach tematów, o których jesteśmy w stanie przeczytać na stronach naszych drogich Koleżanek czy Kolegów – tak samo jak my – piszących o Italii w szerokim tego słowa znaczeniu. Chcę to zaznaczyć, że naprawdę sporo wiedzy zaczerpnęliśmy z doświadczenia Dominiki, która od 5 lat mieszka w Mediolanie. Mało tego, tworzy najlepszy przewodnik po tym mieście w sieci. W temacie włoskich gestów szczerze zachęcamy do przeczytania “Przewodnika po włoskich gestach“. Nie będę ukrywać, że po przeczytaniu tego przewodnika sam dodatkowo wiele się dowiedziałem. A jakie Wy znacie włoskie gesty? Kuchnia włoska jest jedną z najlepszych i najzdrowszych pod słońcem. Uwielbiamy chodzić do włoskich knajpek i przygotowywać włoskie potrawy w naszych domach. Kochamy jeździć do Włoch i delektować się lokalnymi daniami. Mamy jednak z włoską kuchnią zasadniczy problem, sprowadzający się do braku poprawnej wymowy. Było tak dawno temu, kiedy zaraz po maturze zatrudniłam się jako kelnerka w pewnej restauracji, w której proponowano klientom “sałatkę kaprez” i jest tak również dzisiaj, kiedy włoskie produkty mamy na wyciągnięcie ręki, a Prosecco należy do najpopularniejszych win. Straszą nie tylko “nioczi”, “proseczio” i “proskiutto”. Przekonajcie się sami jakie smakołyki znalazły się na czarnej liście i jak poprawnie wymawiać nazwy włoskich potraw i win?. ANTIPASTI: PROSCIUTTO CRUDO E MELONE – surowa szynka z melonem; wymawiamy PROSZIUTTO KRUDO, nie PROSKIUTTO KRUDO lub PROSCIUTTO KRUDO. CAPRESE – mozzarella z pomidorami i bazylią; poprawna wymowa brzmi KAPREZE, a nie KAPREZ lub KAPRIZ. BRUSCHETTA – grzanka z oliwą, czosnkiem i innymi dodatkami; wymawiamy BRUSKETTA, nie BRUSZCZETA lub BRUZKIETA. PRIMI PIATTI: TAGLIATELLE – makaron jajeczny w kształcie wstążek. Kto nie słyszał o tagliatelle al ragù? Zbitek liter “gl” wymawiamy jak “l”, dlatego poprawnie brzmi TALIATELLE, nie TAGLIATELLE. PENNE powiedziałabym, że ten smaczny makaron w kształcie rurek jest swoistą wisienką na torcie. Nasza skłonność do wymawiania podwójnych liter jak pojedyncze sprawia, że w Polsce nagminnie zamawiamy “pene”. Jeśli powiem Wam, że po włosku “pene” to “penis”, obiecacie mi, że już zawsze będziecie zamawiać PENNE, a nie PENE? SPAGHETTI AGLIO, OLIO, PEPERONCINO – spaghetti z czosnkiem, oliwą z oliwek i z peperoncino. Problem jest identyczny jak w przypadku tagliatelle. Poprawna wymowa brzmi ALIO, nie AGLIO. SPAGHETTI ALLA PUTTANESCA – przy naszym upodobaniu do nie wymawiania podwójnych liter bardzo łatwo o błąd w wymowie i w pisowni; spaghetti ALLA PUTTANESKA, nie ALLA PUTANESCA. LASAGNE – sporadycznie Włosi stosują liczbę pojedynczą “lasagna”, która zresztą na stałe weszła do języka angielskiego i jak mniemam jej spolszczona wersja (“lazania”) niebawem zagości w SJP. Mimo wszystko najbardziej poprawną formą są LASAGNE wymawiane jako LAZANIE. GNOCCHI to trudne słówko i ciężko jest je wymówić poprawnie bez znajomości języka włoskiego. Włosi zbitek liter “gn” wymawiają jak “ń”, natomiast “chi” jak “ki”. Mówimy zatem NIOKKI, a nie NIOCZI. SECONDI PIATTI: CARPACCIO – bardzo cienkie plasterki surowego, albo półsurowego mięsa, rzadziej ryby, podawane z oliwą, cytryną lub octem i z kawałkami sera typu grana. Carpaccio może być serwowane również jako przystawka. Mówimy KARPACZIO. Ta sama zasada dotyczy placka FOCACCIA – FOKACZIA. DESERY: PANNA COTTA – jeden z moich ulubionych włoskich deserów. Przygotowuje się go ze śmietanki, cukru, wanilii i żelatyny, a podaje się ze świeżymi owocami; wymawiamy PANNA KOTTA, nie PANA KOTA. WINO: PROSECCO – niezmiernie w ostatnim czasie popularne włoskie wino musujące; wymawiamy PROSEKKO, nie PROSECZIO. CHIANTI – czerwone wino wytrawne produkowane w środkowej Toskanii; wymawiamy KIANTI, nie CZIANTI. KAWA: CAPPUCCINO – tutaj błąd pojawia się głównie w pisowni: cappuccino piszemy przez podwójne “p” i podwójne “c”, dlatego CAPUCINO tak bardzo razi. ESPRESSO – włoska mała czarna; wymawiamy ESPRESSO, nie EKSPRESSO. INNE: FUNGHI – grzyby. Zbitek liter “ghi” odpowiada polskiemu “gi” (w języku włoskim litera “h” jest niema). Mówimy FUNGI, a nie FUNDŻI. MASCARPONE – rodzaj kremowego serka używanego do przygotowania tiramisù; wymawiamy MASKARPONE, nie MASKARPON. PARMEZAN – jeden z popularniejszych włoskich serów posiada co prawda spolszczoną wersję, czasem jednak znajdzie się ktoś, kto chce posłużyć się oryginalną nazwą. Piszemy PARMIGIANO REGGIANO, nie PARMIGGIANO REGGIANO. Uważasz ten tekst za użyteczny? Koniecznie przeczytaj o mitach dotyczących włoskiej kuchni: Nie rób tego, jeśli chcesz jeść jak Włosi. *** Jak zawsze czekam na was na Facebooku oraz na Instagramie @podsloncemitaliiblog. Znajdziecie tam więcej ciekawostek, więcej zdjęć, po prostu więcej Włoch! Ania

jak czytać po włosku